czwartek, 14 marca 2013

-25º C, wiatr i śnieg czyli wyprawa do Moskwy! cz. 4

Słońca brak, dżdżysto, plucha na zewnątrz, gardło mnie boli.... nic się nie chce...a mgr czeka i sama się nie napisze.... a na bloga chęci brak, ale już działam... po specjalnych ponagleniach:)

dziś o MATRIOSZCE (ros. матрёшка, zdrobnienie od dawnego imienia "Matriona") czyli rosyjkiej zabawce, złożonej z drewnianych, wydrążonych w środku lalek, włożonych jedna w drugą. Zazwyczaj przedstawia babuszki, czasem rosyjskich polityków czy celebrytów, chociaż można spotkać z moskiewskimi zabytkami. 


Od wyprawy do Moskwy minęło już trochę czasu ale nadal mam w pamięci pewnego staruszka siedzącego na mrozie przy Starym Arbacie:D Jak się później okazało, gościu od 1991 roku przesiaduje w swoim małym straganiku (ok 2m2) i robi ręcznie malowane matrioszki.  Nazywa się Vladimir Vladimirovich, czyli jak obecny prezydent Rosji Vladimir Vladimirovich Putin (ros. Влади́мир Влади́мирович Пу́тин)... taka ciekawostka:) ogólnie to wygląda jak Święty Mikołaj w rosyjskim stroju narodowym.

Co do jego wyrobów, to muszę przyznać że gościu ma talent ... Matrioszki dopracowane w każdym calu i inne niż sklepowe, ale ich cena nie pozwala na zakup przeciętnemu śmiertelnikowi:/ maskara... z tego co pamiętam to zaczynały się od 10 000 rub (ok. 1000zł)
za laleczke, także nie, dziękuje:) ale popatrzyć i zapamiętać warto! 

A takie cuda można zobaczyć na wystawach sklepowych idąc wzdłuż Starego Arbatu. Jeszcze obrobiona wyjaśnia ale tych co nigdy nie byli w Moskwie:p Stary Arbat to taki deptak w centrum Moskwy, coś jak starówka. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz