czwartek, 28 marca 2013

Снежная королева na lodzie

Nie ma co ukrywać, wieczorami trochę nam się tu nudzi. Jakiekolwiek wyjście do kina, na kręgle to już okazja nie do opuszczenia! Dlatego też ostatnio wybraliśmy się na przedstawienie na lodzie- baśń H. C. Andersena (z Odense) "Królowa śniegu" (Снежная королева). 

Sam fakt że był wystawiane na lodowisku bardzo blisko nas...trzeba było pójść i nie żałujemy! Skakanie na dwóch skakankach jednocześnie jeżdżąc na lodzie, albo żonglowanie i inne różne takie wykonane przez artystów z Moskiewskiego Cyrku robiło wrażenie:) Miałam średnią widoczność, przez co jakość zdjęć nie najlepsza.... ale pooglądać można:)



















środa, 20 marca 2013

Kuchnia Ludmiły cz. 2


Chaczapuri - gruziński placek z serem

Kolejny przepis, tym razem całkiem prosty.

















(fotka z internetu)

Składniki:
Ciasto: mąka pszenna, pół l maślanki, pół kostki roztopionej margaryny, 2 łyżeczki sody oczyszczonej – oryginał (można też zrobić takie ciasto jak na pizze, bez jajka). sól
nadzienie: pół kg bryndzy – (można użyć też zwykłego twarogu z mleka krowiego i fety),

Przygotowanie:
Ciasto: wszystko mieszamy, czekamy aż wyrośnie(powinno być jak ciasto na pizze)
Nadzienie: jeżeli bryndza jest bardzo słona to wymoczyć ją i można np. dodać jeszcze twarogu żeby było jej więcej, ogólnie farsz ma być dość słony

Jak ja robie:
  1. odcinamy dość duży kawałek ciasta i duży talerz
  2. ciasto rozwałkowujemy na grubość ok pół centymetra i wycinasz z ciasta ten talerz (potrzebne dwa takie)  
  3. smarujemy jeden kawałek nadzieniem i nakładamy drugi kawałek, łączymy ściskając brzegi
  4. można smażyć na bardzo rozgrzanej patelni posmarowanej olejem albo piec w piekarniku (temp. 220, czas ok 20-30 min, aż ciasto się zarumieni i upiecze), polecam pieczenie bo na patelni trzeba przewraca a to nie zawsze wychodzi
  5. pokroić jak pizze,polecam z hrenowiną,
  6.  wcinać- pyszka :D


czwartek, 14 marca 2013

-25º C, wiatr i śnieg czyli wyprawa do Moskwy! cz. 4

Słońca brak, dżdżysto, plucha na zewnątrz, gardło mnie boli.... nic się nie chce...a mgr czeka i sama się nie napisze.... a na bloga chęci brak, ale już działam... po specjalnych ponagleniach:)

dziś o MATRIOSZCE (ros. матрёшка, zdrobnienie od dawnego imienia "Matriona") czyli rosyjkiej zabawce, złożonej z drewnianych, wydrążonych w środku lalek, włożonych jedna w drugą. Zazwyczaj przedstawia babuszki, czasem rosyjskich polityków czy celebrytów, chociaż można spotkać z moskiewskimi zabytkami. 


Od wyprawy do Moskwy minęło już trochę czasu ale nadal mam w pamięci pewnego staruszka siedzącego na mrozie przy Starym Arbacie:D Jak się później okazało, gościu od 1991 roku przesiaduje w swoim małym straganiku (ok 2m2) i robi ręcznie malowane matrioszki.  Nazywa się Vladimir Vladimirovich, czyli jak obecny prezydent Rosji Vladimir Vladimirovich Putin (ros. Влади́мир Влади́мирович Пу́тин)... taka ciekawostka:) ogólnie to wygląda jak Święty Mikołaj w rosyjskim stroju narodowym.

Co do jego wyrobów, to muszę przyznać że gościu ma talent ... Matrioszki dopracowane w każdym calu i inne niż sklepowe, ale ich cena nie pozwala na zakup przeciętnemu śmiertelnikowi:/ maskara... z tego co pamiętam to zaczynały się od 10 000 rub (ok. 1000zł)
za laleczke, także nie, dziękuje:) ale popatrzyć i zapamiętać warto! 

A takie cuda można zobaczyć na wystawach sklepowych idąc wzdłuż Starego Arbatu. Jeszcze obrobiona wyjaśnia ale tych co nigdy nie byli w Moskwie:p Stary Arbat to taki deptak w centrum Moskwy, coś jak starówka. 




wtorek, 5 marca 2013

Monaster w skale

W okolicach Rossosha znajdują się dwa monastery, żeński i męski ..... co jakiś czas mój mężuś obiecuje mi że zamknie mnie w jednym z nich... a  ja pytam którym:) 

Latem 2012 wybraliśmy się do klasztoru żeńskiego koło wsi Kostomarovo. Robi wrażenie... początkowo wydaje się że w środku -w skale będą jedynie małe, ciasne pomieszczenie, ale idąc długim korytarzem stopniowo odczuwa się przyjemny chłód, aż za zakrętem ukazuje się na prawdę duża, przestronna cerkiew. Ponoć w czasie największych świąt prawosławnych mieści się tam nawet 2.000 wiernych. Ciężko mi to sobie wyobrazić, ale powtarzam tylko co wyczytałam.

W tych kredowych pagórkach widocznych za dzwonnicami znajdują się wydrążone w skale cerkwie.


Zakaz robienia zdjęć z lampą, ale jedno jeszcze nikomu nie zaszkodziło:)





piątek, 1 marca 2013

Kuchnia Ludmiły cz. 1


Ludmiła nauczyła mnie przygotowywać jej ulubionej kaukaskiej potrawy- MANTY (sama Luda urodziła się w Kazachstanie). Robiłyśmy już dwa razy i palce lizać, bardzo podobne do naszych pierogów… ale jest to coś znacznie odróżniające!:) Najgorsze jest to że trzeba mieć parowar albo mantysznice (garnek do gotowanie piętrowo na parze).

MANTY (kaz. - мәнті) tradycyjne danie środkowoazjatyckie i kaukaskie, duuuuże pierogi z nadzieniem z baraniny lub wołowiny gotowane na parze.

(ostatnio nie robiłam także zdjęcie nie moje, z Internetu….  Dobrze oddaje smaczek!)

Składniki:
Ciasto: mąka pszenna, szklanka wody (wrzątek), sól, pieprz, łyżka oliwy (ciasto pierogowe tylko bez jajka)
Farsz: mielone mięso- baranina lub wołowina w wersji oryginalnej, ale wieprzowina też da rade:D dużo krojonej surowej cebuli, sól, pieprz, masło nakładane do każdego manta.

Przygotowanie:
Ciasto- wszystko połącz, mam powstać ciasto jak na pierogi
Farsz- wszystko wymieszaj, nie żałuj cebuli
  1. jak już wszystko jest przygotowane, zrób z ciasta spore kopytka i każdy kawałeczek rozwałkuj na duże, cienkie kółko (mniej więcej wielkości płyty CD)
  2. na każde kółko nałóż farsz (nie żałuj) i odrobinę masła
  3. składanie: obwód dokładnie ściśnij w palcach, albo zrób tak jak pieroga tylko że na trzy strony (ten drugi sposób lepszy bo dokładniejszy i sos nie wycieka)
  4. trzeba wysmarować margaryną/masłem/olejem parowar /mantysznice i wstawić tam manty, tylko tak żeby się dotykały
  5. gotować na parze około 45 minut.
  6. spróbujcie jeść rękoma, z sosem+ polecam z hrenowiną, PYSZKA!
  7. oblizać palce i poprosić o dokładkę!