Dziś krótko i na temat… chwilowo
nie o USA, a "niezwykłej" Rosji.
Wiedziałam -jak każdy, że
Rosja to kraj gdzie korupcja zbira owocne żniwa… tylko że jakoś do tej pory nie
zdawałam sobie sprawy że aż na taką skale. Rzecz na szczęście nie dotyczy mnie
bezpośrednio, tylko mojej sąsiadki Ludmiły której wnuk leży obecnie na
intensywnej terapii w woroneskim szpitalu. Jak mi Luda opowiada co się tam
dzieje to aż nie chce się wierzyć… Pierwsza i jedna w większych kwot poszła na
to, żeby wnuka w ogóle przyjęli do PAŃSTWOWEGO szpitala; druga na to żeby
dostał łóżko w sali, a nie gdzieś na końcu korytarza; trzecia, żeby ktokolwiek
się nim zainteresował (tzn. lekarz na obchodzie); czwarta podstawowe badania… dla
każdej pielęgniarki oddzielnie. Jak to powiedziała Luda nawet ci ciśnienia nie
zmierzą bez przynajmniej 100 rubli w kieszeni, nie mówiąc już o zastrzyku czy
zmianie kroplówki. Operacja… często cała rodzina musi pomagać. W ten sposób w Rosji
raczej nie choruj bez walizki z „grubymi” banknotami…
…oczywiście nie
zapominajmy że Rosjanie tak samo jak my płacą podatki i jakiś tam procent odprowadzany
jest na służbę zdrowia.
Innym ciekawym faktem
jest postępowanie Policji czy sądownictwa. Całość posumuje tylko jednym zdaniem…
Bogatemu można naprawdę wszystko i nic mu nikt nie zrobi…. To jest dopiero masakra.
Tatjana z kolei na moje pytanie
jak to jest możliwe itp. odpowiedziała: ale to całkowicie normalne, w Polsce… w
Europie- tak nie ma? Wszyscy biorą…. Wyjaśniłam jej jak to u nas wygląda, to
trochę się zdziwiła:)
Ogólnie cieszmy się z
tego co mamy w Polsce, bo w Rosji mają gorzej.